Moda zawsze była obok nas, ale tylko wybrane grupy społeczne interesowały się nią tak na 100% i miały ją na wyciągnięcie ręki. Mam wrażenie, że wraz z powstaniem internetu, a w szczególności z popularyzacją blogów moda stała się zglobalizowana i bardziej rozpowszechniona, a co za tym idzie dostępna. Wystarczy wyciągnąć rękę, aby ją dotknąć. Oglądając piękne okładki, w jeszcze piękniejszych żurnalach pragniemy dostać się do tego świata choć na chwilę, choćby przez dziurkę od klucza poobserwować jak to wszystko wygląda. Chcemy stać się częścią tego świata choćby na chwilę.
Jednym ze sposobów bycia częścią tego" mechanizmu" jest wyrażanie siebie poprzez ubiór, nie musimy tego robić w zaciszu własnego domu, a wręcz jest to nie wskazane. Moda wyszła na ulice i zadomowiła się tam na dobre. Nigdy nie wiemy kiedy obok nas przejdzie Yvan Rodic i zechce zrobić nam zdjęcie.
Ważne jest, aby w tym wszystkim nie zatracić siebie.
Uwielbiam modę uliczną i ludzi, którzy ją tworzą, ale nie za najnowsze trendy, bo te mogę zobaczyć - oglądając najnowsze wydanie Vogua, a za styl, który sprawia za, każda ulica ma swój charakter, niepowtarzalny charakter!
Łatwo odróżni styl nowojorskiej ulicy od stylu paryskiej czy londyńskiej. Każda ma swoje niepowtarzalne cechy, jedne są bardziej kolorowe, drugie bardziej klasyczne czy minimalistyczne.
Nie zapominajmy jednak, że to my ludzie tworzymy te barwne ulice.
Oto przykłady mody ulicznej:
Brakuje mi takich widoków, szczególnie w małych miastach gdzie ludzie nie są jeszcze tolerancyjni jeśli chodzi o wyrażanie siebie poprzez ubiór.